Marian Florek: Wydaje się, że za czasów PRL-u Kościół miał atrakcyjną ofertę dla młodych – Ruch Światło-Życie ks. Franciszka Blachnickiego. A teraz?
Aleksander Kozerski: Oczywiście ruchy parafialne młodzieży starają się odpowiedzieć na wezwanie papieża Franciszka. Dużo zależy też od inwencji twórczej księży, którzy prowadzą grupy młodzieżowe. Ja sam ostatnio byłem zaproszony on-line na spotkania Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w parafii św. Stanisława Kostki w Częstochowie. Ksiądz Andrzej Witek, który kieruje tam tą wspólnotą, jest takim skutecznym przewodnikiem młodych. Jego podopieczni chcą się z nim spotykać, bo wiedzą, że mogą szczerze i poważnie porozmawiać z nim o sprawach wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
A nie sądzisz, że młodzież potrzebuje wyzwań? Młodzieży brakuje adrenaliny wiary?
Jest taka zasada, że jeśli stoimy w miejscu, to się cofamy. To można zastosować do sytuacji w Kościele. Młodzi mają bardzo specyficzny tok myślenia. Mają inne potrzeby. Starsi mają zaś utarte drogi, stałe przyzwyczajenia. Młodzi nie kierują się konwenansami starszych i są w stanie pójść bardzo innowacyjnymi drogami.
Bardzo wielu młodych nie interesuje się życiem Kościoła. Czują, że mogą sobie żyć obok niego, nic nie tracąc.
Młodych pociągają przykłady szczerej modlitwy i działalności na rzecz potrzebujących. Trzeba młodym pokazać, że wiara nie jest skoncentrowana tylko na przypisanych nabożeństwach. A niestety często wiarę sprowadza się do rytualnych działań kościelnych lub aktywności tylko w salce na plebanii.